Warmińskie święto dla quadowców czyli I Edycja Polish ATV Challenge
Było wszystko czego potrzeba do udanego rajdu: wymagające trasy, piękne widoki, doskonała pogoda i wyjątkowa atmosfera. W Raszągu, odbyła się pierwsza edycja Polish ATV Challenge – rajdu przeprawowego dla quadów.
Rasząg to niewielka miejscowość na wschodnich krańcach Warmii. Choć mieszka tam zaledwie 400 mieszkańców, wielu z nich to pasjonaci off-roadu. W Raszągu działa prężne stowarzyszenie Rasząg 4x4, które wraz z władzami leżącego opodal Biskupca pomogło ściągnąć na Warmię nowy rajd przeprawowy dla quadów Polish ATV Challenge.
|
Inauguracja tego cyklu odbyła się w dniach 10-11 maja 2013. W pierwszy dzień imprezy zawodnicy od samego rana zjeżdżali się na malowniczy Półwysep Dadaj, gdzie mieściła się baza rajdu i park serwisowy. Ten ostatni był imponujący, bo na zawodników czekały profesjonalne ekipy mechaników, które służyły pomocą wszystkim startującym. Wsparcie i serwis dla quadów dostarczyła firma Wojciechowicz Motorsport, olsztyński przedstawiciel Yamaha. Firma S-A-M zapewniała serwis ogumienia i nie tylko, a pełnym serwisem mechanicznym przez całą noc służyła ekipa Auto Serwis Bud-Gum.
Do startu zgłosiło się przeszło 40 rajderów, którzy zjechali się z całej Polski. Wśród nich nie zabrakło czołówki polskiego off-roadu. Byli m.in. zawodnicy znani z rajdów Poland Trophy i Dziczy Bieszczadzkiej: Marek Obrębski, Artur Kuliński, Marcin Szynkiewicz, czy Robert Szamota. Jak zwykle podziw i uznanie budził Marek Dunajski, który swojego quada obsługuje tylko jedną ręką.
Po rejestracji i badaniu technicznym, każdy z zawodników udawał się na trasę Prologu czyli odcinka kwalifikacyjnego. Była to szybka i krótka próba, zlokalizowana w pobliżu bazy rajdu. Czas ustanowiony na tym odcinku decydował o kolejności startu do kolejnego etapu rajdu.
Kiedy już wszyscy zaliczyli Prolog, cała stawka udała się na rynek do Biskupca gdzie zaplanowano oficjalny start rajdu. Licząca kilkadziesiąt quadów kolumna, prowadzona przez Burmistrza Biskupca, wyglądała imponująco. Równie imponująca była oprawa ceremonii startu. Na biskupieckim rynku stanęła rampa, przez którą zawodnicy przejeżdżali przy aplauzie licznie zgromadzonej publiczności.
Później przyszła pora na prawdziwe zmagania. Zawodnicy rywalizowali w dwóch klasach - Extreme i Advance. Ta pierwsza była przeznaczona dla doświadczonych rajderów. Trasy które przygotowano dla tej klasy były bardzo trudne i wymagały dużych umiejętności, odwagi i determinacji. Klasa Advance w założeniu miała być łatwiejsza - nie znaczy to, że pokonanie odcinków specjalnych było spacerkiem. Tu też trzeba było wykazać się umiejętnością „czytania" trasy. Na nieuważnych czyhały liczne pułapki, które czyniły przejazd dużo trudniejszym.
Warmińskie bezdroża sprzyjają rajdom przeprawowym. Ukształtowanie terenu sprawia, że jest tam wszystko co potrzebne off-roadowcom. Są więc bagna, rozlewiska i mokradła, są torfowiska. Nie brakuje też stromych podjazdów i zjazdów i niemal pionowych trawersów. Cała trasa, wraz z dojazdówkami miała długość 200 km dla klasy Extreme i 140 km dla Advance. W klasie Extreme do pokonania było 7 oesów, a w Advance o dwa mniej, każdy z nich to 1,5-2 km przeprawy.
Na początek zawodnicy musieli pokonać etap nocny. Pierwsi na trasę wyruszyli około godziny 19.00. Ostatni wrócili do bazy o 7 nad ranem. Przejazd oesów w Raszągu, Łupowie i Giławach pokonał wielu zawodników, w tym kilku faworytów. Najlepszy w klasie Extreme był Marcin Szynkiewicz, drugi po nocy Marek Obrębski miał do niego niecałe 30 minut straty. W Advance prowadzenie objął Dariusz Lewandowski, przed Michałem Piotrowskim i Robertem Szamotą.
Kibice zgromadzenie przy trasie OS Rasząg mogli podziwiać nie tylko rywalizację quadowców. Przy odcinku specjalnym ustawiono scenę, na której odbył się koncert zespołu rockowego. Kto był głodny mógł skosztować grochówki, lub kiełbaski z grilla.
Po krótkim odpoczynku i serwisowaniu quadów stawka wyruszyła na trasę Etapu Dzień. Do pokonania były oesy w tych samych lokalizacjach co w nocy. Ten dzień okazał się pechowy dla kolejnego z faworytów. Tym razem quad zawiódł Marka Obrębskiego. „Corrida" wypadł z rywalizacji o czołowe lokaty i został sklasyfikowany dopiero na szóstej pozycji. Tymczasem na czele niezagrożony utrzymywał się „Szyna" Szynkiewicz. Rajder z Mazowsza dowiózł zwycięstwo do mety, z blisko godziną przewagi nad drugim na mecie Piotrem Świetlikiem. W klasie Advance drugi etap nie zmienił klasyfikacji - rajd wygrał Dariusz Lewandowski, a kolejne miejsca na podium zajęli Michał Piotrowski i Robert Szamota.
Po zakończeniu sportowej rywalizacji przyszedł czas na rozdanie nagród. Każdy kto stanął na starcie rajdu, wyjechał z Rasząga z pucharem. Zawodnicy którzy stanęli na podium dostali więcej cennych nagród. Zdobyli też cenne punkty w walce o główną nagrodę w cyklu: skuter marki Yamaha.
Rajd zakończył się bankietem w bazie rajdu. Przy akompaniamencie zespołu, grającego covery znanych wszystkim piosenek wszyscy bawili się do białego rana.
Cała impreza była relacjonowana przez liczne media, z TVN Turbo na czele. Firma Go-Pro dostarczyła kamery, które rejestrowały zmagania quadowców m.in. z ich pojazdów, a także z powietrza.
Druga runda Polish ATV Challenge odbędzie się w sierpniu. W dniach 23-24 sierpnia najlepsi quadowcy spotkają się w Bobolicach, w województwie zachodniopomorskim. Więcej informacji na www.polishatvchallenge.pl
Nadesłał:
Euroforum
|