Ambitne plany Volvo. Rekord sprzedaży i elektryfikacja
Duży może więcej, ale mały bywa znacznie bardziej zwinny. Z tego założenia wychodzi szef Volvo Hakan Samuelsson, który z mniejszego formatu szwedzkiej marki niż jej niemieccy rywale chce zrobić atut. Bez wątpienia żyjemy w ciekawych czasach – przynajmniej w branży motoryzacyjnej.
BMW, Mercedes i Audi to najwięksi gracze segmentu premium w Europie. Według szefa mniejszego Volvo właśnie nieco mniejszy rozmach szwedzkiej marki może teraz stać się jej atutem. Stoimy na progu ogromnych zmian w motoryzacji. Przepisy, które niedługo zaczną obowiązywać producentów aut, zmuszą ich do radykalnego ograniczenia emisji dwutlenku węgla w oferowanej flocie pojazdów. W przypadku lwiej części marek konieczna będzie elektryfikacja znacznej części gamy. Tu właśnie do głosu dochodzi atut mniejszego producenta. Jak zapowiedział cytowany przez „Automotive News Europe" dyrektor Volvo, do 2025 r. połowa aut sprzedawanych przez markę mają stanowić pojazdy o napędzie elektrycznym.
To jednak nie koniec deklaracji Volvo. Najbliższym celem szwedzkiej marki jest sprzedanie w 2019 r. 700 tys. pojazdów, a tym samym pobicie własnego rekordu szósty raz z rzędu. W 2020 r. celem będzie osiągnięcie sprzedaży 800 tys. aut. Czy to możliwe? Zdaniem szefostwa Volvo jak najbardziej, ponieważ firma nigdy dotąd nie miała tak mocnej oferty modeli. Kiedy firma osiągnie sprzedaż 800 tys., stanie się równie rentowna jak jej niemieccy rywale. Co więcej, Szwedzi są przekonani, że uda im się to osiągnąć bez cięcia zatrudnienia wśród kadry inżynierskiej.
To pozwoli na zachowanie imponującego tempa rozwoju w tych dziedzinach, które dziś wydają się najbardziej przyszłościowe. W pierwszym rzędzie chodzi o pojazdy elektryczne. Inżynierowie Volvo pracują nad w pełni elektrycznym samochodem Polestar 2 oraz kompaktowym SUV-em XC40 o właśnie takim napędzie. Ten drugi będzie miał swój debiut w połowie października 2019 r. i ma być jednym z najbardziej bezpiecznych modeli w historii Volvo.
Pojazdy elektryczne to przyszłość, jednak już dziś w ofercie Volvo znajdują się hybrydy typu plug-in. Te nawet przez połowę czasu jazdy mogą być używane w trybie elektrycznym, czyli bez użycia silnika spalinowego. Co ważne, już dziś hybrydy plug-in stanowią 10 proc. samochodów Volvo wyjeżdżających z salonów. Według planu szwedzka marka nie wprowadzi do oferty żadnego nowego modelu, który nie byłby dostępny przynajmniej w opcji mild hybrid. Chodzi o system odzyskiwania energii kinetycznej i magazynowanie jej, by zasilać pokładowe urządzenia samochodu.
Wychodzenie naprzeciw trendom technologicznym to dziś najlepsza strategia rozwoju firm. Zdaniem szefa Volvo te mniejsze postrzegają zmiany jako szanse, te większe zaś widzą w nich zagrożenia. To dlatego Szwedzi śmiało patrzą w przyszłość.
Nadesłał:
JK PR
|