Czy to już pora na opony letnie?


2015-03-02
Tegoroczna zima zlitowała się nad kierowcami i nawet nie starała się zaskoczyć drogowców. Prognozy wskazują, że temperatury będą już jedynie rosnąć i opadów śniegu raczej nie uświadczymy. Czy to oznacza, że pora pomyśleć o przesiadce na opony letnie?


Klimat w naszej części kontynentu zmusza kierowców do sezonowej wymiany opon. Mimo licznych głosów o stricte marketingowym wymiarze tego „procederu”, faktem jest, że jeden komplet opon nie jest w stanie zapewnić optymalnej przyczepności przy diametralnie różnych temperaturach, jakie panują zimą i latem. Z pewnością nie przy poziomach mocy i momentu obrotowego, jakimi dysponują współczesne samochody i mocnym spolaryzowaniu właściwości ogumienia letniego i zimowego.

Według najnowszych badań większość kierowców zdaje sobie sprawę z konieczności sezonowej wymiany opon. Wątpliwości budzi natomiast termin, w którym najlepiej zgłosić się do serwisu w celu założenia nowego kompletu ogumienia. Moment przejścia z opon letnich na zimowe jest w miarę jasny – pierwsze przymrozki i opady śniegu to dla kierowców wystarczający bodziec do wizyty u wulkanizatora. Nieco trudniej jest z oponami letnimi.

W tym wypadku trudno o konkretne zjawiska, które byłyby jednoznacznym bodźcem do wymiany opon. O ile np. na Słowacji czy w Czechach kierowcy są prawnie zobowiązani do wymiany opon w określonym terminie, o tyle polscy mają w tym względzie dowolność. Eksperci i producenci ogumienia przyjęli prostą formułę – na opony letnie powinniśmy się przesiąść, jeżeli średnia dobowa temperatura w ciągu kilku dni przekroczy 7 stopni Celsjusza. W teorii to prosta zależność. W praktyce – niekoniecznie. Pogoda lubi płatać figle, a opady śniegu w kwietniu nie są w Polsce niczym niezwykłym. Z pewnością lepiej nie dać się zaskoczyć zimie na początku wiosny i nieco dłużej pojeździć na „zimówkach”.

Z drugiej strony opony zimowe przy wyższej temperaturze tracą swoje optymalne właściwości i przestają zapewniać bezpieczeństwo na poziomie, jakiego byśmy oczekiwali. Miękka mieszanka gumy opony zimowej, wzbogacona krzemionką i olejami roślinnymi przy dodatnich temperaturach staje się aż nazbyt elastyczna. Przyspieszone zużycie opon to tylko jeden ze skutków ubocznych tego stanu rzeczy. Przede wszystkim przekłada się to na pogorszenie przyczepności, wydłużenie drogi hamowania i negatywnie odbija się na właściwościach jezdnych samochodu. Istotną rolę w tym względzie odgrywa również bieżnik. Ten w oponie zimowej ma więcej rowków i nacięć oraz drobniejsze klocki. W warunkach zimowych na śniegu i błocie pośniegowym stanowią zaletę, jednak na asfalcie, pogłębiają niekorzystne efekty płynące z miękkiej mieszanki.

Kiedy więc przypada optymalny termin na wymianę opon na letnie?

Cóż, o tym w największym stopniu decyduje panująca aura. Doświadczenie z kilku ostatnich lat pokazuje, że wiosnę (tę kalendarzową lub astronomiczną) możemy z powodzeniem przywitać na oponach letnich. Warto pamiętać, że o ile z zakładaniem opon zimowych nie powinniśmy zwlekać do pierwszych opadów śniegu i nawet lepiej jeśli założymy je nieco wcześniej, to w przypadku opon letnich możemy wstrzymać się z wymianą, póki pogoda ostatecznie się nie ustabilizuje. Krótko mówiąc, lepiej nie ryzykować ze zbyt wczesną przesiadką na opony letnie  – tłumaczy Jan Frączak, ekspert Motointegrator.pl.

Nadesłał:

Motointegrator PR

Wasze komentarze (0):


Twój podpis:
System komentarzy dostarcza serwis eGadki.pl